Jak uruchomić własny start-up – poradnik dla inwestora
Masz pomysł na aplikację, która pozwoli Ci generować dochód? Chcesz wypuścić oprogramowanie, który rozwiąże zgłaszane przez internautów problemy? A może zależy Ci na budowaniu pewnej społeczności, której trudno odnaleźć się w obecnych social mediach? Niezależnie od tego, czy jest to aplikacja rozrywkowa, narzędzie usprawniające pracę czy portal randkowy – możesz przekuć pomysł w komercyjny sukces. Warto jednak robić to z głową i postępować w uporządkowany sposób. Przygotowaliśmy dla Ciebie artykuł, po którym będziesz w stanie racjonalnie zadecydować o zapoczątkowaniu swojego start-upu.
Moja aplikacja – trudne pytania na start
Na początku powinieneś osadzić pomysł w realiach obecnego świata i (cyber)biznesu. Zakładamy, że masz ogólne pojęcie o tym, w jaki sposób przebiega tworzenie programu lub aplikacji. Odpowiedz sobie na pytania, które niczym sito przecedzą Twój pomysł i niejako pomogą uformować ostateczny kształt koncepcji:
- W jakim celu tworzę tę aplikację?
- Kto będzie korzystać z moich aplikacji?
- W których sklepach moja aplikacja będzie dostępna do kupienia?
- Czy moja aplikacja jest innowacyjna lub przełomowa?
- Co będzie mieć moja aplikacja, czego nie ma konkurencja?
- Z jakich projektów chcę czerpać pomysły?
- Celuję z aplikacją do klienta lokalnego czy zagranicznego?
- Czego chcę, a czego na pewno nie chcę w mojej aplikacji?
- Co zrobię, gdy pojawi się krytyka lub niskie oceny aplikacji?
Nie przechodź do kolejnych etapów, dopóki nie będziesz w stanie udzielić klarownej odpowiedzi bez wątpliwości. Jeśli pojawia się jakiekolwiek „nie wiem” lub – co gorsza – „się zobaczy”, „jakoś to będzie”, to nie powinieneś jeszcze realizować projektu. Narażasz się na niepowodzenie, czym nie tylko „spalisz” pomysł, ale też stracisz zainwestowane środki finansowe. Zwróć uwagę na to, czy całość jest ze sobą spójna – nie możesz stwierdzić, że piszesz aplikację w celu usprawnienia procesów zarządzania w firmie, a jej głównym odbiorcą będzie dziecko w wieku 9-12 lat.
Na czym dokładnie chcesz zarabiać?
Skoro już masz wyobrażenie na temat swojej aplikacji lub programu, przychodzi czas na zrozumienie istoty zarabiania. Nie chodzi tu o wskaźniki ekonomiczne, mierzenie zysku czy rentowności przedsięwzięcia – na to jeszcze za wcześnie. Na tym etapie musisz zastanowić się, jaki model rozliczenia chcesz wdrożyć do swojego rozwiązania. Co do zasady, wyróżniamy trzy najpopularniejsze metody zarabiania na aplikacjach:
- Usługa płatna – klasyczny model rozliczenia, w której po rozliczeniu płatności klient otrzymuje dostęp do narzędzia na stałe. Jasne i przejrzyste warunki są cenione przez wielu użytkowników. W taki sposób można zakupić np. gry video.
- Subskrypcja – dostęp do narzędzia jest gwarantowany do momentu uiszczania cyklicznej opłaty. Brak opłaty równoznaczny jest z brakiem dostępu do aplikacji. Na takiej zasadzie funkcjonują platformy VOD, np. Netflix, Disney+ czy Viaplay.
- Model freemium – bazowa wersja programu jest bezpłatna, jednak jest ona na tyle okrojona, że wymaga wykupienia płatnych dodatków. Dopiero wtedy jest widoczny jej pełen potencjał. Tak działa np. pakiet Office 365 od Microsoft.
Miej świadomość, że nie każdy model sprawdzi się w przypadku Twojego pomysłu. Jeśli chcesz zaoferować grę mobilną, najlepiej będzie skorzystać z modelu freemium (lepsze zasoby czy możliwość personalizacji za realną gotówkę) lub klasycznej usługi płatnej. Subskrypcja jest w tym momencie pozbawiona sensu – wyjątek stanowi dostęp do katalogu stale aktualizowanych gier, co ma miejsce np. Xbox Game Pass. W takim rozwiązaniu gracz płaci miesięcznie określoną kwotę w zamian za możliwość grania w niemal wszystkie tytuły, jakie znajdują się na danej platformie.
Jak sfinansujesz stworzenie swojej aplikacji?
Zanim zaczniesz zarabiać na wypuszczonej przez Ciebie aplikacji, musisz ją stworzyć, a to nie będzie możliwe bez środków finansowych. Nawet jeśli jesteś programistą i chcesz korzystać tylko z narzędzi open-source, to i tak musisz mieć pewne środki chociażby na marketing i działania promocyjne. Wiemy, że w dzisiejszych czasach, przy obecnej inflacji i drożyźnie trudno mówić o jakichkolwiek oszczędnościach. Warto rozważyć finansowanie w formie crowdfundingu, czyli poprzez różnego rodzaju zrzutki. Dużą przewagę będą mieli tutaj twórcy programów anglojęzycznych – w krajach pokroju USA narzędzia crowdfundingowe są niezwykle popularne. Kickstarter, Indiegogo, GoFundMe czy Patreon to tylko przykłady takich platform, choć i w Polsce znajdziemy strony takie jak Patronite czy Zrzutka.
Jeżeli nie chcemy polegać na innych, możemy skorzystać z rozmaitych dotacji czy dofinansowań. W zakresie wspierania przedsiębiorczości i innowacyjności dostępne są zarówno programy rządowe, jak i unijne. Niektóre osoby mogą rozważać także skorzystanie z pożyczki czy kredytu gotówkowego, jednak tutaj należy wziąć pod uwagę pewną kwestię. Mianowicie takie finansowania wiążą się z koniecznością spłaty pożyczonych środków i to najczęściej nie później niż po trzech miesiącach od przyznania kredytu. Dodajmy do tego wysokie oprocentowanie, zmiany stóp procentowych i okazuje się, że znacznie lepsze będzie pożyczanie po rodzinie lub skorzystanie ze wsparcia crowdfundingowego. Szczęśliwi Ci, którzy mają kilkanaście lub chociaż kilka tysięcy złotych oszczędności.
Nawiązanie współpracy z software house’em
Być może teraz nieco uderzymy w Twoje ego, ale prawda jest taka, że programista działający w pojedynkę nigdy nie będzie tak skuteczny, jak software house. Zapewne znasz to powiedzenie, że co dwie głowy, to nie jedna? To w tym wypadku wypadałoby napisać „co kilkanaście głów to nie jedna”. Każdy kolejny programista to całkiem nowe, świeże spojrzenie na projekt i dostrzeganie szans lub słabości tam, gdzie ktoś inny ich nie widzi. To także zwiększenie efektywności pracy – to, co sam byś pisał w miesiąc, w software housie zostanie stworzone, przetestowane i gotowe do wypuszczenia w dwa, trzy tygodnie. Nawet Robert Lewandowski nie wygra meczu w pojedynkę z pełnym, jedenastoosobowym zespołem piłkarskim.
Nie powinieneś jednak wychodzić z założenia, że pierwszy lepszy software house będzie dobrym wyborem. Koniecznie sprawdź, czy Twój pomysł pokrywa się z zakresem realizacji i specjalizacji danej firmy. Trudno będzie oczekiwać fantastycznej aplikacji mobilnej od specjalistów w zakresie tworzenia sklepów internetowych w wersji desktopowej. Poza zweryfikowaniem software house’u istotne jest stworzenie briefu, czyli planu pracy i zbioru ustaleń pomiędzy podmiotem zlecającym a wykonującym zlecenie. Rozliczać się będziecie tylko i wyłącznie z tego, co zostało zapisane w briefie i na umowie, więc przemyśl dokładnie, co chcesz wpisać w swoich oczekiwaniach i wymaganiach. Pamiętaj jednak, że każdy kolejny warunek może podnosić stawkę.
Launching i aktywna promocja aplikacji
Zapewne wielu z nas kojarzy grę Cyberpunk 2077 – jedna z najgorętszych premier nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Problemem okazała się jednak nie przewidywalna fabuła czy mechanika walki, ale ogrom mniejszych lub większych błędów. Powstały one nie w wyniku niekompetencji twórców, lecz pośpiesznego launchingu. Ucz się na błędach i daj sobie czas – lepiej opóźnić wypuszczenie narzędzia o miesiąc, ale przetestować je wzdłuż i wszerz, usuwając błędy. Tym sposobem zyskasz przychylne recenzje, a jeśli nie, to przynajmniej unikniesz fali negatywnych ocen już na starcie. Launching powinien być przemyślany i ściśle skoordynowany z działaniami promocyjnymi, które pozwolą Ci zyskać uwagę potencjalnego odbiorcy.
Skoro o promocji mowa, nie sposób zignorować faktu, że reklama jest dźwignią handlu. Tutaj jednak zamiast na reklamowaniu, musisz skupić się na wytworzeniu potrzeby posiadania Twojej aplikacji. Równolegle warto podkreślać nazwę programu, dzięki czemu zapadnie ona w pamięć i będzie możliwa do zainstalowania w przyszłości, gdy okres wahania u odbiorcy minie. Promocja może odbywać się na różne sposoby i rozmaitymi metodami, jednak najskuteczniejsze z nich zakładają wykorzystanie mediów społecznościowych. Zastanów się, jaki potencjał jest w takich platformach, jak Facebook, Instagram czy TikTok. Następnie przemyśl, w jaki sposób możesz „wpleść” swoją aplikację i docierać z nią do odbiorców dopasowanych do Twojej grupy docelowej.
Wsparcie dla użytkowników i aktualizacje aplikacji
Twój projekt został wypuszczony na platformy dystrybucyjne, pojawia się pewne zainteresowanie i pierwsze płatności? Niech Was nie zmylą początkowe sukcesy, to jeszcze nie moment, by rzucić wszystko i kupować domek na Bahamach. Teraz tak naprawdę najcięższa część inwestycji, czyli test wiarygodności dla Ciebie i Twojej aplikacji. Dopóki wszystko działa poprawnie i zgodnie z obietnicami, wszystko będzie dobrze. Co jednak, gdy pojawią się pierwsze crashe, konieczność odświeżenia apki, a użytkownicy zaczną zgłaszać sugestie? Przyjęcie postawy pasywnej będzie fatalnym ruchem i bardzo szybko stracisz dotychczasowych klientów. Pojawią się także negatywne oceny, które skutecznie odstraszą potencjalnych nabywców. Po wypuszczeniu aplikacji musisz zadbać o sprawnie reagujący i szybko odpisujący support. To jednak nie wszystko – konieczne jest cykliczne przeprowadzanie aktualizacji i udostępnianie „łatek” na ewentualne niedociągnięcia. Nie ma programu idealnego, a skoro technologia nieustannie pędzi naprzód, warto dopilnować, by Twoja aplikacja za nią nadążała. W przeciwnym razie użytkownicy szybko wyczują, że program nieco trąci myszką, a w najgorszym razie będziesz pozbawiony zabezpieczeń przed atakami hackerskimi. Nie można więc powiedzieć, że własna aplikacja to dochód pasywny, niewymagający jakiejkolwiek uwagi czy pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że własna aplikacja może być genialnym pomysłem na start-up przynoszący ogromne zyski.